krzaczek

Konsumuj to, co na dobre nie wyszło - jak przeterminowaną żywność w promocji. Cena, którą za nią zapłacisz będzie o taki procent mniejsza, jak szansa na to, że zachorujesz. Jednak ryzyko będzie mniejsze niż w innym wypadku.

(Mówię trzymaj się tego

jak miś koala drzewa eukaliptusowego)

Dzieńdobry! jak nóżki wróbla na parapecie. Dzieńdobry! jak kawałki mózgu na tapecie. Dzieńdobry! jak z łóżka wstawanie. Dzieńdobry! jak pleców przeciąganie. Dzieńdobry! jak pierwszy papieros. Dzieńdobry! jak działka w nos. Dzieńdobry! jak zimna woda z kranu. Dzieńdobry! jak trzepanie dywanu. Dzieńdobry! jak zębów szorowanie. Dzieńdobry! jak w lustrze przeglądanie. Dzieńdobry! jak płatki z mlekiem na śniadanie. Dzieńdobry! jak torebki cukierków otwieranie. Dzieńdobry! jak budka na żeton. Dzieńdobry! jak miłość przez telefon. Dzieńdobry! jak dzień przed klasówką. Dzieńdobry! jak przychodzisz do mnie z wymówką. Dzieńdobry! jak wypadki na drogach się zdarzają. Dzieńdobry! jak biedni domów nie mają. Dzieńdobry! jak panorama z World Trade Center. Dzieńdobry! jak złamanie kolana z wysokich pięter. Dzieńdobry! jak Czarnobyl. Dzieńdobry! jak złapany motyl. Dzieńdobry! jak Unia Europejska. Dzieńdobry! jak forma olimpijska. Dzieńdobry! jak po 8 piwie. Dzieńdobry! jak woda w benzynie. Dzieńdobry! jak: Halo? - to pomyłka!

Droga pani M.

Ten pamiętnik dedykuję właśnie Tobie.

Frustracje, separacje, manipulacje i inne gry zespołowe (jak blogi) po nieudanej próbie zaciągnięcia pani M. do łóżka okazały się na tyle zaskakujące, że część z nich chciałbym przelać właśnie tu. Czy ktoś mi wytłumaczy jak to jest, że przy pani M. czuję się emocjonalnie niedojrzały? Przy niej potykam się o asfalt, mówię do siebie, albo nic nie mówię i udaję, że myślę. Czuję się jak debil, choć znajomi mówią, że daleko mi do niego. Jednak wiem, że coś tu nie gra i za wszelką cenę muszę to sprawdzić...

Mam tylko jedną prośbę: nie bójcie się komentować tego blogaska, krzaczki są po to, żeby sikać i robić kupy koło nich:))